Podróż do XV-wiecznej Europy z Kingdom Come: Deliverance

Średniowiecze takie, jakie powinno być - szare, brudne, a zarazem naturalne i tajemnicze. W Kingdom Come: Deliverance nie dostrzeżemy nawet odrobiny magii. Twórcy chcieli pokazać schyłek epoki w jego klasycznym, realnym ujęciu. Produkt studia Warhorse to kolejny sandbox. Wygląda na to, że zbliża się era gier z otwartym światem.

W Kingdom Come: Deliverance nie dostrzeżemy nawet odrobiny magii. Twórcy chcieli pokazać schyłek epoki w jego klasycznym, realnym ujęciu. Produkt studia Warhorse to kolejny sandbox. Wygląda na to, że szykuję się era gier z otwartym światem.
W krainie Kingdom Come można spodziewać się walk w pełnym, rycerskim rynsztunku, jazdy konno, rozmaitych zadań czy systemu craftingu i umiejętności. Większość tych elementów widzieliśmy już w RPG-ach, co więcej - były one urozmaicone magią czy wątkami sporów z innymi rasami. Być może KC to propozycja dla graczy znudzonych fantastyką i łaknących prawdziwej, brutalnej, średniowiecznej przygody.


Producenci zapowiadają mapę o przestrzeni 16 km2, co wypada dosyć słabo na tle ostatnich produkcji. Sam Novigrad i Velen z Wiedźmina 3 to 72 km2, a przypuszcza się, że wszystkie mapy liczą łącznie 136 km2. Dobrze, że Geralt ma  zawsze przy sobie niezawodną Płotkę.

Wracając do tematu - KC: Deliverance to ciekawa produkcja. Zapowiada się obiecująco i niezależnie od jej końcowego efektu, znajdzie się grono graczy, którzy postawią sobie jej opakowanie na półce. Premiera planowana jest na środek 2016 roku.


    Skomentuj przez Disqus
    Skomentuj przez Facebooka